jak to możliwe, że to już? dopiero był lipiec, o wrześniu nie wspominając. czas leci nie ubłagalnie i nie jest to wniosek odkrywczy. praca mgr się nie pisze, dziwne, pracy zawodowej brak, jeszcze bardziej dziwne, Felek rośnie jak na drożdżach i jest już właściwie dorosłym kotem. mało czytam, mało oglądam i mało pstrykam. na twarzy krem przeciwzmarszczkowy na noc...oh well, dziś chociaż nie miałam problemu - czy o tej porze nałożyć krem na noc czy jednak już na dzień, o północy zdecydowanie na noc.
skończyłam książkę, która w mpk towarzyszyła mi od kilku dobrych tygodni, nie nie jest długa, po prostu przeważnie w środkach transportu miejskiego słucham muzyki, z różnych powodów. Krystyna Janda Moja Droga B. to książka-list, przyjaciółka do przyjaciółki, kobieta do kobiety, człowiek do człowieka. o czym to? o życiu... odpowiedź, za która powinni mnie wyrzucić ze studiów, ale tak właśnie jest, trochę mniej niż 200 stron przemiłej opowieści o życiu, przyjemnościach, smutkach, troskach. Lubię Panią Krystynę, lubię Jej energię, a nawet egzaltację, Jej emocje, Jej szczerość i siłę.
Tej siły zazdroszczę Jej najbardziej, z głowy sypią się pomysły na przyszłość, moją przyszłość, tylko czy wystarczy siły do ich realizacji?
niedziela, 4 grudnia 2011
piątek, 2 grudnia 2011
druga kawa i placki z otrębów... mniam.
mogłabym pisać o tzw. "znajomych", którzy znajomymi są takimi, że już lepiej mieć samych wrogów, ale szkoda strzępić klawiaturę.
marzę o samotnym weekendzie, tylko ja, łóżko, śmierdzące czipsy, wino, dużo wina i książka! no i kot, bo kota się nie pozbędę.
tymczasem jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma, czas na Gossip Girl, sprzątanie, zakupy, Poza ekranem i wieczór.
mogłabym pisać o tzw. "znajomych", którzy znajomymi są takimi, że już lepiej mieć samych wrogów, ale szkoda strzępić klawiaturę.
marzę o samotnym weekendzie, tylko ja, łóżko, śmierdzące czipsy, wino, dużo wina i książka! no i kot, bo kota się nie pozbędę.
tymczasem jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma, czas na Gossip Girl, sprzątanie, zakupy, Poza ekranem i wieczór.
czwartek, 20 października 2011
...niepamięć,
mam niesamowitą zdolność zapominania, zapominania złych rzeczy. ludzie pamiętają krzywdy, które wyrządzili im inni. ja nie. nie wybaczam, ale również nie pamiętam. a może wybaczam i dlatego nie pamiętam. okropna cecha. to przez nią często nie potrafię iść do przodu. gdy ktoś mnie zrani ja o tym zapominam, pamiętam tylko dobre chwile i znowu wchodzę, lub też chcę wejść w tę relację, bez sensu.
czytam Karpowicza Ignacego, boski, cudownie bawi się słowem, jakby lepił ciasto, mniam.
czytam Karpowicza Ignacego, boski, cudownie bawi się słowem, jakby lepił ciasto, mniam.
czwartek, 6 października 2011
uwielbiam ludzi, którzy dobrze piszą. zazdroszczę im. słowo za słowem, zdanie za zdaniem. i to się tak lekko czyta. ja nie umiem, niestety. i pewnie nigdy się nie nauczę, choć na moim elitarnym kierunku, który elitarnym przestał być od tego roku, bo zamiast 100 osób przyjęto 190, jest nowa specjalizacja - twórcze pisanie. może powinnam spróbować.
usłyszałam dziś tyle skrajnych zdań o Steve Jobsie, że chyba sama już nie wiem co na jego temat myślę. od słów zachwytu, do pogardy, a wręcz wrogości. cóż, 1,5h pod drzwiami dziekanatu robi swoje.
pomyślałam, że niewiele rzeczy irytuje mnie tak jak to,że znajomi, którzy nie znają się znowu aż tak długo i są odmiennych płci i hetero mówią o sobie per 'brat'/'siostra'. ciekawe kiedy pójdą do łóżka.
ale Jobs mówił,żeby nie przejmować się innymi, nie dawać im się zniszczyć, nie żyć życiem innych, podążać za sercem i intuicją. i to są banały, i niby każdy o tym wie, ale jednak kiedy wypowiada to człowiek, przez niektórych uznany za geniusza to mają jakąś podwójną moc.
nie pozostaje mi nic innego tylko życzyć wszystkim pracy, którą będą kochać.
usłyszałam dziś tyle skrajnych zdań o Steve Jobsie, że chyba sama już nie wiem co na jego temat myślę. od słów zachwytu, do pogardy, a wręcz wrogości. cóż, 1,5h pod drzwiami dziekanatu robi swoje.
pomyślałam, że niewiele rzeczy irytuje mnie tak jak to,że znajomi, którzy nie znają się znowu aż tak długo i są odmiennych płci i hetero mówią o sobie per 'brat'/'siostra'. ciekawe kiedy pójdą do łóżka.
ale Jobs mówił,żeby nie przejmować się innymi, nie dawać im się zniszczyć, nie żyć życiem innych, podążać za sercem i intuicją. i to są banały, i niby każdy o tym wie, ale jednak kiedy wypowiada to człowiek, przez niektórych uznany za geniusza to mają jakąś podwójną moc.
nie pozostaje mi nic innego tylko życzyć wszystkim pracy, którą będą kochać.
czwartek, 22 września 2011
nie mam siły...
na nic.
piszę pracę zaliczeniową, nie wiem czy nie za późno.
co tam, jeśli wyrzucą mnie ze studiów to zostanę dziennikarką, tak mówi K.
jedyne co ostatnio czytam to Wysokie Obcasy Extra i zaległe Bluszcze.
jedyne co ostatnio oglądam to Chirurdzy, co nie wpływa dobrze na moją psychikę.
słucham dyskusji o moim mieście, o biznesie filmowym w tym samym mieście i jest mi słabo.
na nic.
piszę pracę zaliczeniową, nie wiem czy nie za późno.
co tam, jeśli wyrzucą mnie ze studiów to zostanę dziennikarką, tak mówi K.
jedyne co ostatnio czytam to Wysokie Obcasy Extra i zaległe Bluszcze.
jedyne co ostatnio oglądam to Chirurdzy, co nie wpływa dobrze na moją psychikę.
słucham dyskusji o moim mieście, o biznesie filmowym w tym samym mieście i jest mi słabo.
niedziela, 30 stycznia 2011
Jestem szczęśliwy z Vanessą, mamy dwójkę wspaniałych dzieci, ciepły dom, dlatego nie widzę powodu by cokolwiek zmieniać. Ślubne formułki wydają mi się niepotrzebne, mam dziwne poczucie, że wzrasta wtedy ryzyko przegranej, a o związek należy walczyć każdego dnia. I starać się tak, jakbyś musiał od nowa zdobywać ukochaną osobę. W życiu niczego nie można być pewnym, dlatego, trzeba o to szczęście zabiegać i je pielęgnować.
[Johnny Depp]
[Johnny Depp]
sobota, 29 stycznia 2011
Kamp! w Blu
28 stycznia 2011 w Blu w Łodzi zagrał Kamp! łódzko- wrocławski tercet grający podobno elektro-pop, piszę podobno, bo panowie na koncertach grają na "żywych" instrumentach i dają czadu aż miło. Ludzi zebrało się sporo, część zjawiła się tam przypadkowo przychodząc pewnie do tego dziwnego klubu a nie na koncert ;).
Nie miało to jednak wpływu na mój odbiór występu, bawiłam się wspaniale! Niespotykana ilość energii, tańca i radości, zarówno wśród publiczności jak i gwiazd wieczoru. Jedyny mój zarzut to, że było za krótko:(
Także Panowie wracajcie jak najszybciej!!!
Nie miało to jednak wpływu na mój odbiór występu, bawiłam się wspaniale! Niespotykana ilość energii, tańca i radości, zarówno wśród publiczności jak i gwiazd wieczoru. Jedyny mój zarzut to, że było za krótko:(
Także Panowie wracajcie jak najszybciej!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)