Samotność była powietrzem, którym musiałam oddychać. Widziałam w niej tysiąc kolorowych szkiełek, które układały się w kalejdoskopową całość, ale jakkolwiek się starałam, zawsze rozsypywały się, by powstać na nowo, w całkiem nowym kształcie i nowej harmonii. Jak miłość.
...lubię to moje powietrze, którym muszę oddychać :) ale może czas już najwyższy ułożyć nową inną całość...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz