poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Światowy Dzień Książki

z książkami łączy mnie specyficzna relacja, uwielbiam je, ale nie jestem wierna. przy okazji dzisiejszego święta zastanawiałam się nad ulubioną książką - nie mam. ulubionego autora też nie mam. przeważnie czytam kilka książek na raz. biografia, podróżnicza, "fabularna", czasami do tego jakiś poradnik. książek, które miały wpływ na moje życie jest mnóstwo, od "O psie, który jeździł koleją", przez "Kamienie na szaniec", lektury "obozowe", po Murakamiego, Zeruye Shalev i książki kucharskie. uwielbiam podróżniczy świat Pawlikowskiej, prywatny Stasiuka, wymyślny Karpowicza. bywa tak,że przez kilka dni nie czytam ani zdania, zajęta jestem literaturą "branżową" (w końcu to też literatura ;), a są dni kiedy nie robię nic innego, tylko czytam dla przyjemności. więc łączmy się w pary, kochajmy się i czytajmy, będziemy lepsi, ładniejsi i bogatsi. jejejeje!

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

wielka ta noc

jedna paczka czipsów to za mało na te wyjątkowo samotne święta. weny nie ma, czipsów nie ma, może istnieje jakiś związek między tymi sprawami. telewizja serwuje niewiarygodne świąteczne gówno, sprawę ratuje jedynie Dirty Dancing. nawet słońce nie zachęca do wyjścia, nie jest dobrze. mogłabym narzekać na ludzi i na siebie, ale w sumie nie ma sensu, choć zeszłoroczny kwiecień ciągnie się za mną do tej pory...jak śpiewa Ania Dąbrowska "tego chciałam", nie chciałam, tak wyszło.
tęsknię za Miastem, w stopniu już niemal histerycznym i pozostaję bezsilna w tej tęsknocie.
ludzie na fejsie wypisują takie bzdury,że 3 razy dziennie zastanawiam się czy usunąć ich ze znajomych, ale potem łapię się na tym,że ich głupota niesmacznie mnie bawi. przez "ludzi" w tym kontekście rozumiem moich znajomych z podstawówki, którzy do tej pory mają problemy z ortografią, gramatyką i stylistyką, ale mimo wszystko lubią informować,że piją kolejną flaszkę albo są "u swojej cipci". tak.
więc ja informuję,że teraz idę ucałować mojego cudownego kota. C U lejter!